Nad wodą stawiłem się około godziny 7.30. Rozstawiłem nowe siedzisko Cuzo od Elektrostatyka, tackę, parasol, podpórki. Uzbroiłem kije i wziąłem się za tworzenie unikalnej mieszanki która była bardzo specyficzna jak na porę roku i ryby które chciałem poławiać. Celem wyprawy były drobne i średnie leszcze oraz płocie. Które o tej porze roku powinny pobierać przynęty. Niestety okazało się że tego dnia nad wodą panowały kiepskie warunku. Śluza była zamknięta, woda do tego opadła a ryby jakie poławiałem to drobne płocie, leszcze, krąpie, sapy, certy, ukleje i bolenie. Nie wszystkie ryby oczywiście wkładałem do siatki ponieważ były nie wymiarowe ale wszystko wróciło z powrotem do wody. Myślę że nie jest to czas i pora na ten akwen. I lepiej będzie tam wrócić wczesną wiosną a teraz rozejrzeć się za jakąś grubą płocią na Kanale Żerańskim. Z tego co opowiadają miejscowi wędkarze łowiący tam praktycznie dzień w dzień w ostatnim okresie było bardzo kiepsko.
Ryby brały naprawdę małych rozmiarów. A na dodatek dosłownie tylko muskały przynęt. Co powodowało setki pustych zacięć. Oczywiście mógłbym założyć haczyk nr 20 czy 22 i podawać im po jednej pince ale nie miało to sensu. Ponieważ postanowiłem łowić bardziej selektywnie. I nadal liczyłem na jakiś bonus w postaci większego leszcza albo płoci. Niestety się nie udało. Ale przynajmniej nabrałem nowych doświadczeń i przetestowałem nową zanętę. Która tego dnia można powiedzieć że dopisała patrząc po wynikach innych wędkarzy.
W skład mieszanki na jaką byłem zmuszony łowić składało się kilka prostych produktów:
- 1kg Bułki tartej
- 1 kg Gliny Argile czarnej
- 200g Konopi zmielonych prażonych
- 50g Atraktora o zapachu migdała
- Szczypta Sweet Magic
- 0,5kg pelletu typu feede o smaku F1
Na początku do wiadra wsypałem wszystkie suche składniki nie wliczając tu pelletu. Następnie wszystko dobrze wymieszałem na sucho i powoli domoczyłem. Dodając na prawdę małe porcje wody ale bułka z gliną nie połączyła się w kluski hahah. Tak przygotowaną mieszankę odstawiam na 20 min. Dodałem do niej pelletu i razem przesiałem na sicie. Pellet od razu powpadał przez sito i opadł na dno wiadra. Natomiast sama zanęta się zbryliła i było trzeba ją dokładnie przecierać.
Szczerze powiem że już dawno tak nie eksperymentowałem i przygotowywałem zanęty z tego co mam pod ręką. Ale jak widać jakoś się udało i nawet rybą to podpasowało. A co ciekawe na dwa pikery uzyskałem lepsze wyniki niż wędkarze łowiący na spławik. Mieszanka prezentowała się naprawdę fajnie. A więc jeśli macie okazje jechać na ryba a wszystkie sklepy wędkarskie są pozamykane. Nie ma czym się przejmować. Wystarczy trochę bułki tartej i atraktor.
Świetnie się czytało nawet z takich prostych składników zanetowych da się połowić rybki ja jak coś mam zanęty i ine rzeczy na wypadek jakby sklep wędkarski byłby zamknięty. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też zawsze coś mam. Teraz przez ostatnie pare wypadów nic nie kupowałem tylko wszystko brałem z szafy. No ale wszystko co dobre kiedyś sie kończy. I zagladam wieczorem do garażu a tam same pellety i mixy na karpie
OdpowiedzUsuńFajny wpis, ja w tym roku również sam wytwarzałem przynęty i zanęty. A była to słoikowana kukurydza, pszenica, konopia, orzech arachidowy. Przyznam że nie miałem nigdy tak dobrych wyników jak w tym sezonie. Fajnie że i tobie zanęta się spisała dobrze i połowiłeś w ciężkim okresie. Ja czekam na pierwsze ochłodzenia i ruszam na zimne tłuste płocie zobaczymy czy dopiszą.
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja też czekam na ten okres. Ale jak na razie pogoda nie dopieszcza. I jestem na etapie szukania jakiś miejscówek gdzie te typowe jesienne PŁOCIE teraz przebywają. Ale jak widać bez większych efektów.
Usuń