W ostatnią sobotę wybrałem się z kolegą Przemkiem na łowisko komercyjne w Halinowie. Naszym celem były oczywiście karpie łowione na metodę. Ryby tego dnia dopisały w sumie złowiłem około 25-28 karpi i 2 liny. Jedynym mankamentem całej wyprawy była pogoda i ulewny deszcz. Ale i tak pomimo wszystkich niedogonień udało nam się uzyskać najlepszy wynik łowiska.
Na łowisku zameldowaliśmy się około 5,40 czyli dwadzieścia minut przed otwarciem. Tak aby zająć stanowisko z dużą ilością miejsca na cały obóz. Ja na samym początku zrobiłem dla nas mieszankę pelletów do metody. W której skład wchodziły:
-Kruszony pellet lorpio grenn beteina
- Pellet sonubaits feede pellet 2mm o smaku F1
- Pellet łowcy lucia 2mm o smaku halibuta i borówki
- Pellet meus 2mm o smaku czosnku
- Pellet lorpio micro rasing 1,5mm
- Pellet Dynamite Baits Swim Stim Red Krill 1mm
Wszystkie te składniki namoczyłem oddzielnie a następnie dopiero połączyłem je razem, i dokładnie wymieszałem. W ten sposób powstała unikalna mieszanka która tego dnia bardzo pod pasowała rybą. Następnie rozstawiliśmy parasole, zmontowaliśmy zestawy i zaczęliśmy łowić. Ryby żerowały świetnie. Na samym początku łowienia zanotowaliśmy dubleta. Następnie jakieś 30 minut później w kołysce w tym samym czasie lądują trzy karpie. Po prostu rybką bardzo podeszła nasza zanęta jak i przynęty. Dodatkowo zajęliśmy bardzo fajne miejsce które wybrał Przemek. Oprócz karp tego dnia padły trzy liny w tym dwa moje. Niestety nie udało się złowić ani jednego karasia, amura czy jesiotra które pływają w tej wodzie.
Ostatnie dwie godziny łowienia były straszne. Przez cały czas (nieustannie) padał ulewny deszcz. Pomimo to i tak rybki pobierały nasze przynęty. Ale pogoda tak dała się w kość że nie chciało nam się wychodzić spod parasoli aby przerzucać kije. Deszcz padał, padał i padał a my musieliśmy się zbierać. Dlatego wszystkie graty pakowaliśmy na deszczu. Po czym w domu były dwie doby suszenia i czyszczenia sprzętu.
Podsumują wypad była bardzo udany. We dwóch uzyskaliśmy najlepszy wynik tego dnia. Dodam że w tamtą sobotę rozgrywały się spławikowe zawody Mavera. Przez co część łowiska była zarezerwowana przez tyczkarzy. Którzy nie połapali. Pomimo to że do wody wpadło z ich strony sporo dobrej jakości mieszanki, ryby tego dnia nie chciały podchodzić blisko brzegu i trudno było je ściągnąć na 14 metr. A my łowiąc w odległości znacznie oddalonej od brzegu mieliśmy świetnie rezultaty. Ale tak to już bywa. Niestety wszystkich ryb nie fotografowałem ze względu na to ze skupiliśmy się tylko na łowieniu. A drugim aspektem było to że wiał silny wiatr oraz padał deszcz. Przez co nie wyciągałem kamerki ze statywem. Aby nagrać trochę materiału i porobić stop klatki.
Ogólnie na pewno wypad musimy jeszcze nie raz, nie dwa powtórzyć i znowu wspólnie połowić. Mam nadzieje że efekty będą jeszcze lepsze oraz co najważniejsze pogoda dopiszę. Myślę że o wszystkim będę was informował na fb. A dodatkowo może uda się nakręcić jakiś materiał z wspólnego łowienia. Albo dochodzisz postarać się o dużą ilość fajnych zdjęć.
Z wędkarskimi pozdrowieniami/ Filip
Świetnie wszystko napisane, dużo zdjęć co umila czytanie i jest to dużym plusem, lubię czytać artykuły z dużą ilością zdjęć. Fajne jest też, to że na początku jest napisane na co łowiłeś. Oby tak dalej, połamania.
OdpowiedzUsuńSwietnie wyglada twoj kolorowy mix peletow w podajniku ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz i miłe słowo :)
Usuńbardzo fajne artykuły o metodzie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń