sobota, 3 września 2016

The Method Feeder- Kompendium wiedzy dla początkujących


Cześć dzisiaj postaram sie opisać moje spostrzeżenia, porady dotyczące The Method Feeder. Aby nie pisać długiego monotonnego wpisu postanowiłem podzielić go na podpunkty. Dzięki temu wiele osób będzie mogło szybko znaleźć instygujące ich elementy wpisu. Zapraszam do czytania artykułu jak i wszelkiego rodzaju adnotacji do zdjęć. Myślę że taka forma powinna Wam sie spodobać ponieważ w końcu to poradnik :)


Wpis ten został zgłoszony do konkursu na najlepszy wpis tygodnia organizowany przez portal wedkuje.pl. I pomimo mocnej konkurencji udało mi się go wygrać. A o to wyniki ---> Czytaj dalej

Co to jest metoda i co można na nią złowić?

The Method Feeder czyli większości bardziej znana Metoda została do nas sprowadzona od Anglików. Którzy na początku opracowali ją do szybkościowego łowienia karpi na łowiskach komercyjnych. W gruncie rzeczy chodziło o to aby w krótkim czasie podczas jednej tury zawodów złowić jak najwięcej ryb w niewielkim przedzielę wagowym od 1kg do 3-4kg. Na w miarę delikatny i finezyjny zestaw dający nie tylko świetne wyniki ale także sporą ilość frajdy. Patent ten sprawdził się tam idealnie, przez co powstało wiele firmy specjalizujących sie tylko tą techniką łowienia. Rynek wędkarski zaczął sie poszerzać co przyczyniło sie do wejścia The Method Feeder na Polskie łowiska. Nasi Rodacy zaczęli podłapywać wszystkie patenty od Anglików. Wprowadzać ich łowienie na nasze wody.  Co w przeciągu dosłownie 3-6 lat zrobiło u Nas furore. Obecnie Metoda jest dość popularna i przechodzi ,,Złoty Wiek"" w naszym kraju. Z roku na rok, producenci i importerzy wprowadzają na nasz rynek nowe produkty czołowych firm które jeszcze parę lat temu były nie osiągalne w zwykłym sklepie wędkarskim. Ale dość już o tym teraz warto skupić sie na gatunkach ryb które możemy złowić na metodę. A moim zdaniem tu nie ma ograniczeń. Oczywiście największą popularność ma ona w komercyjnym łowieniu karpi, amurów, karasi, linów, leszczy itp. Ale trzeba pamiętać że metoda to nie tylko komercja i tak samo skutecznie możemy łapać na naszych wodach PZW takie ryby jak liny, leszcze, karasie czy płocie bądź wzdręgi. Wystarczy mała modyfikacja zestawu, dobór odpowiedniej zanęty oraz przede wszystkim przynęty ale o tym opowiem w dalej części wpisu.
Jaka wędka?
Każdy wędkarz powinien dobierać kij inwidualnie do swoich upodobań oraz potrzeb. Dlatego też nie ma konkretnego typu wędki jaki można tu wymienić. Jedni lubią łowić na krótkie pickery o długości od 2,7m do 3,3m z mniejszym cw. do 30-40g. Inni z drugiej strony stawiają na dłuższe feedery z większym cw. Ja akurat upodobałem sobie dwa konkretne wędziska. Jakimi są Shimano Bast Master CX Medium Feeder cw 100g oraz Trabucco Selektor XS Monster Feeder cw 75g. Obie wędki cechują sie długości 3,6m które moim zdaniem jest optymalna na większość Polskich łowisk. Oba kije to typowe parabole o bardzo miękkiej i płynnej pracy. Jeśli chodzi o ciężar wyrzutu to ja zdecydowanie wolę większy zapas ze względu na to że bardzo miekki blank nie zawsze pozwoli nam dorzucić na oczekiwaną odległość przy zachowaniu precyzyjnego łowienia i powtarzalności rzutu w to samo miejsce. Podsumowując mi najlepiej łowi się na kije długości 3,6m o miękkiej pracy sygnowanej parabolą z cw do 70 albo 100g.

Jaki kołowrotek?

Jeśli chodzi o kołowrotek to nie ma co tu dużo pisać. Wystarczy młynek w wielkości 4000. Uważam że jest to wielkość uniwersalna i idealnie spisująca sie przy tej metodzie łowienia. Oczywiście wiadomo że sprzęt do połowu karpi powinien być solidnie wykonany, na dobrej jakości materiałach ale to już kwestia inwidualna która najczęściej jest zależna od środków finansowych potencjalnego nabywcy. Oprócz tego kołowrotek powinien posiadać dobrej jakości klips który nie będzie powodował przecinania oraz uszkodzeń żyłki podczas rzutów.  Koleją cechą którą powinien się charakteryzować to w miarę płytka i szeroka szpula. Jeśli chodzi o wolny bieg to jest on niepotrzebny o ile łowimy z kombajna albo siedziska do feedera. Gdzie wędkę mamy pod ręką a reakcja zacięcia zajmuje nam ułamki sekund. Natomiast jeśli łowimy rekreacyjnie z rodzina, znajomymi przy piwku to raczej polecam wybrać opcje z wolnym biegiem. Ponieważ chwila nieuwagi może spowodować utratę wędki. Co jest częstym widowiskiem na łowiskach komercyjnych.
Jaka żyłka główna?
Rozmiar żyłki głównej zależy od wielkości poławianych ryb. Ja na swoich kołowrotkach mam założoną żyłkę 0,25mm. Plus do tego na zapasowych szpulach żyłkę grubości 0,28mm. Na standardowych komercjach gdzie przeważają karpie do max 6kg plus parę nielicznych okazów w granicy 10+ używam żyłeczki 0,25mm. Natomiast na akwenach w których przeważają ryby o większej masie, gdzie jest więcej okazów wybieram stosunkowo grubą żyłkę jak do metody czy 0,28mm. Ale to tylko na specyficzne wody. Tak samo grubsze średnice zakładam na wszelkiego rodzaju żwirownie gdzie często są podwodne górki i zaczepy przyczyniające sie do przetarć. Plecionki jako linkę główną nigdy nie używam i używać nie będą. Jestem zdania że jest to niepotrzebne i dodatkowo utrudnia łowienie ze względu na to że plecionka ma niepożądaną cechę trudnej zatapialności w wodzie. A żyłkę nawet jeśli nie będzie fabrycznie do tego przystosowana. Wystarczy przetrzeć wodą w płynie typu ludwik i problem mamy z głowy.
Jaki koszyk/podajnik?
Jeśli chodzi o podajnik czyli potocznie mówiąc koszyk do metody to wybór mamy spory. Obecnie najczęściej na Polskim rynku możemy spotkać wyroby takich firm jak Drennan, Jaxon, Mikado, Trabucco, Browning, rzadziej spotykane ale za to cenione są podajniki Prestona, Guru, Avid, Korum czy Matrixa. Ja osobiście przetestowałem część z nich i obecnie używam najczęściej podajników firmy Drennana oraz Guru. Moim zdaniem najlepiej się sprawdzają. Ogólnie nie jest to jakoś szczególnie uzasadnione tylko po prostu mi podpasywały i dały świetne wyniki. Cechą którą powinien posiadać każdy podajnik to w miarę szeroki układ żeber. Tak aby przynęty dobrze układały się pod wodą oraz ryby mogły je łatwo pobierać z dna podajnika. Jeśli chodzi o gramaturę to oczywiście dobieramy ją do rodzaju łowiska. Ogólnie zasada jest jedna koszyki dobierać tak aby łowić jak najlżej sie da. Na akweny komercyjne gdzie najczęściej nie trzeba rzucać daleko a dodatkowo cechują się one sporą ilością mułu wybieramy lekkie podajniki od 15 do 30g. Wyjątkiem są warunki atmosferyczne gdy wzrasta siła wiatru koszyki możemy zwiększyć do gramatury 35-45g. Na akweny głębokie z twardym dnem takie jak żwirownie. Używam podajników firmy ESP o sporym obciążeniu np, 70-80g. Tak aby podajnik w miarę szybko opadł na dno. Ale do takiego łowienia jest potrzebna specjalnie doklejona mieszanka pelletów z mixem. 



Przypon z żyłki czy plecionki? 

Moim zdaniem na łowiska komercyjne niezastąpione są przypony z cienkiej plecionki. Przypon w metodzie jest stosunkowo krótki. Dlatego podczas brania karpi występują duże przeciążenia. Przez co przypon żyłkowy pozbawiony elastyczności (ze względu na krótki odcinek) często strzela. Dodatkowo gruba żyłka np. od 0,20mm do nawet 0,26mm ma niepożądaną cechę. A mianowicie jest sztywna. Gdy plecionka ma całkowicie odwrotne właściwości jest miękka oraz prezentuje naturalnie haki z przynętami na dnie łowiska. Sprawa wygląda oczywiście inaczej jeśli łowimy na wodzie PZW gdzie polujemy na leszcze, liny, karasie, wzdręgi. Tu nie trzeba dawać aż tak wytrzymałych przyponów jak na karpie czy amury. Dlatego spokojnie wystarczą nam żyłki od 0,14mm do 0,18mm.  

Haczyk zadziorowy czy bezzadziorowy?
Haki z zadziorem czy bez? Oto jest pytanie. Na łowiska komercyjne lepiej jest stosować haki bez zadziorowe. A to tylko i wyłącznie dla bezpieczeństwa ryb. Wyjęcie haka zadziorowego często wiąże się z używaniem wypychaczy, szczypiec itp. Co przedłuża czas trzymania ryby na lądzie. Podczas kiedy wyjęcie haka bez zadziorowego zajmuje chwilkę. Dosłownie ryby wczepiają sie same w podbieraku. A co ciekawe zadzior nie wpływa na ilość spiętych ryb. Dlatego też ja używam haczyków bez zadziorowych albo ewentualnie z mikro zadziorem. Dla mnie jest to szczególnie ważne na zawodach kiedy ryby trzeba odhaczać błyskawicznie. Aby nie zwalniać tępa i nie dopuścić do odpłynięcia ryb z mojego łowiska.

Co na włos?

Naszymi przynętami może być wszystko od kukurydzy, uśmierconych białych robaków, sztucznych larw poprzez pellety, soft pellety, dambelsy kończąc na kulkach proteinowych czy mielonce albo psiej karmie. Najpopularniejszymi a zarazem najskuteczniejszymi przynętami na komercje są pellety od 6mm do 12mm, kulki proteinowe w podobnej wielkości oraz małe dambelsy o nieregularnym kształcie. Jeśli chodzi o zapachy to tu również mamy całe pole do popisu. Tak naprawdę każda woda cechuje sie innym zapachem i przyzwyczajeniami ryb. Ale ogólnie rzecz biorąc to łownymi smakami są: kryl, krab, halibut, pikantna kiełbasa, morwa, czosnek, śliwka jak i ananas, truskawka, wanilia, marcepan. Reszta również się sprawdza ale to są akurat asiki tego sezonu.

Jaka zanęta do podajnika?

Łowiąc na The Method Feeder możemy wykorzystać parę rodzajów zanęto które pokrótce Wam przedstawię:
- Zanęta spożywcza- jest to najtańsza opcja łowienie na metodę. Wystarczy kupić tylko 1kg zwykłej zanęty karpiowej. Przesiać ją przez sito aby oddzielić od niej całą grubą frakcję typu całe ziarna suszonej kukurydzy itp. Do mieszanki dodać trochę kleju aby poprawić jej spoistość i gotowe. Towar można lądować do podajnika.
- Mixy do metody- Są to specjalnie przygotowane zanęty o drobnej frakcji które niestety kosztują dużo drożej od zwykłych zanęt spożywczych. A wszystko to ze względu na ich skład w który wchodzi duża ilości kruszonego pelletu, proteiny, bioenzymy, aminokwasy itp. Dzięki swojemu składu są bardzo skuteczne na komercyjne łowienie. A w szczególności w połączeniu z pelletem.
-Pellety- Są to specjalne granulaty o średnicy od 1mm do 4mm. W ich skład wchodzą różnego rodzaju mączki rybne, aminokwasy, atraktory itp. Mówiąc jednym zdaniem są to produkty które karpie uwielbiają i są nim karmione od małego w Polskich komercjach. Dlatego ryby tak dobrze na to reagują.
Jak namoczyć pellet do metody?
Sposobów na namoczenie pelletu jest pewnie tyle co wędkarzy. Jedni mają taki sposób że pellet np. 2mm zalewa sie wodą i po upłynięciu 2 minut odlewa sie z niego wodę i gotowe. Ja robię to trochę inaczej o czym zaraz Wam opowiem:
-  Do płaskiego naczynia np. miski albo wiadra wsypuje pellet. Jeśli mam go mało może być to nawet zwykły pojemnik. Chodzi o to aby pellet znajdował się na dużej powierzchni a nie na ,,kupie"".
- Następnie stopniowo dodaje wodę, tak jak podczas nawilżania zanęty. Jej ilość dostosowuje do ilości pelletu, ważne aby było jej stanowczo mniej niż jest potrzeba do całkowitego jego nawilżenia (jest to pierwsze wstępne namoczenie, ja najczęściej daje tu mniej niż połowę wody potrzebnej do całkowitego nawilżenia pelletu)
- Przez pierwsze 5-8 min nasz pellet wsiąknie wodę którą jest skroplony. Ja dodatkowo lubię go lekko przemieszać. Ważne aby robić to delikatnie i z głową. Najlepiej uformować z dłoni ,,szpon"" i lekko go poruszyć. Uważając aby go nie uszkodzić.
-  Po odczekaniu 8min pellet wchłonie większość wody. Dalego trzeba go jeszcze raz albo dwa nawilżyć oraz odstawić na bok. Ważne aby dowilżać go naprawdę małymi porcjami. Tak aby uzyskać oczekiwaną przez nas konsystencje. Przydatną sprawą może okazać się atomizer który dawkuje wodę małymi kroplami.  
- Po 10-15 min pellet będzie już w pełni namoczony i gotowy do łowienia. Na 100% będziemy mieli pewność że przez pierwszą godzinę łowienia nic nam nie wyschnie. Oczywiście jeśli taką mieszankę będziemy trzymać w pełni słońcu to co jakiś czas będzie trzeba go lekko domoczyć. Ale to dosłownie kilkoma kroplami wody z atomizera.

Jak sklejać pellety do metody?

Niestety samo dobre rozrobienie pelletu nie wystarczy. Niektóre granulaty mają już w sobie zawarty klej jednak niektóre trzeba dodatkowo doklejać. Anglicy do tego celu używają horlicksa czyli spożywczego napoju w proszku który zastępuje im kakao. Ja akurat do tego celu używam kleju do pelletów firmy sonubaits. Ale Horlicksi i klej to nie wszystkie opcję. Nasze pellety możemy dokleić również kruszonym pelletem albo np. dodaniem do pelletu trochę mixu do metody. Wiele osób zada sobie pytanie: Po co to sklejać? Jak i tak wszystko ładnie się klei w podajniku. I owszem w podajniku wszystko sie klei jednak podczas uderzenia o wodę oraz w trakcie opadania na dno kopuła pelletowa może sie rozsypać a jest to efekt nie pożądany. Który może przesądzić o naszych efektach.
Jak nęcić pod zestawy z metodą?
Środkiem do sukcesu łowienia na metodę jest oczywiście odpowiednie zanęcenie. Jak w każdej metodzie łowienia bez tego nie ma efektów. Ja zawsze przed łowieniem pod zestaw z metodą posyłam 4-6 małych kul zanęty spożywczej połączonej z mixem o smaku pikantnej kiełbaski oraz pelletem o smaku halibuta. Takie połączenie pozwala mi na szybkie sprowadzenie ryb w łowisko oraz przytrzymanie ich tam zanim zacznę jeszcze podawać pellet za pomocą podajników. Aby celnie i punktowo zanęcić na jednym kiju zakładam sobie marker wędkarski który służy karpiażą do zaznaczania odległości nęcenia. Dzięki temu mam punkt orientacyjny na wodzie. Kule posyłam za pomocą łyżki zanętowej bądź procy.  
Co przyczynia się do sukcesu?
Tak na prawdę środkiem do sukcesu podczas łowienia na metodę jest punktowe łowienie oraz nęcenie. Tego etapu żaden wędkarz nie przeskoczy. To po prostu trzeba sobie wypracować.  Jeśli nie mamy tyle wprawy aby posyłać nasze zestawy dokładnie w jedno miejsce możemy posłużyć się klipsem który znajduje sie na szpuli kołowrotka. Dzięki zaczepieniu żyłki głównej za ten niewielki klips zawsze mamy pewność że zestaw spadnie w jedno miejsce. Wiem, wiem zaraz ktoś powie że jak weźmie nam większa ryba to porwie nam zestaw. Ale to nie prawda, zdjęcie żyłki z klipsa zajmuje naprawdę ułamki sekund o ile to przećwiczymy.  No ale nasuwa sie myśl że jeśli zdejmiemy ten klips to nie będziemy wiedzieli gdzie on był zaczepiony. Anglicy wymyślili patent i na to. Wystarczy że 10-20cm odcinek żyłki za zaczepionym klipsem pomalujemy białym markerem. I dzięki temu zawsze będziemy mieli szanse odtworzyć odległość na której łowimy. Drugim sposobem jest zawiązanie markera gumowego na żyłce głównej za zaczepionym klipsem. Patent bardzo dobrze znany karpiarzą który świetnie spisuje się w wędkarstwie feederowym. A wiec kwestie punktowego łowienia mamy za sobą. Pozostaje tylko sprawa nęcenia. Tu jest już trochę gorzej. Ja osobiście do tego celu wykorzystuje oddzielny kij na którym mam zmontowany zestaw z markerem. Marker stawiam w miejscu w którym łowię i dzięki temu mam wyznaczony azymut na tafli wody. Na obu wędkach: czyli feederze do metody jak i wędce z markerem mam ustawioną tą samą odległość na klipsie. Dzięki temu mogę precyzyjnie nęcić. Dodam że kule z zanęty zawsze daje trochę przed marker a nigdy w jego środek.

 Co powoduje częste spięcia ryb?

No i przyszedł czas na podpunkt który intryguje na pewno większość osób zaczynających przygodę z metodę. Co powoduj częste spinki? Powodów może być wiele ale najczęściej:
- Spięcia powodowane są sztywną pracą kija, wędka do metody tak jak wspomniałem powinna być paraboliczna. Dzięki temu hole karpi podczas odjazdów są amortyzowane miękką pracą blanku.
- Kolejną przyczyną może być mało umiejętny hol. Ryby na komercji nie powinno holować się na siłę. Ponieważ używając plecionek istnieje podobieństwo rozcinania pysków rybą. Oprócz tego kije nie powinno trzymać się w pionie tylko jak najbliżej tafli wody. Dzięki temu ryby nie czują aż takiego oporu i nie są musowo ciągniete do góry. Przez co ich hol przebiega finezyjnie.
- Kolejnymi przyczynami spięć mogą być tępe haczyki. Ten problem szczególnie dotyczy haków bez zadziorowych. Dlatego ja sięgam po sprawdzone produkty firmy drennan albo guru.
- Jednym z czynników wpływających na ilość spięć jest za ciężki podajnik. Dlatego ja zawsze łowię najdelikatniej jak sie tylko da w danym dniu.
Podajnik zamontowany na stałe czy przelotowo?
Na łowiska komercyjne podczas łowienia karpi, amurów, jesiotrów itp. stosuje zawsze podajniki zamontowane na stałe. A to dla tego że dzięki temu przy pobieraniu przynęty z hakiem przez potencjalną zdobycz występuje efekt samo zacięcia ryby. Podczas łowienia na dzikich stawach i ogólnie wodach PZW stosuje podajniki zamontowane na łączniku quick change bead  który pełni role koralika/stopera. Dzieki niemu nasz zestaw jest przelotowy i daje mniejszy opór podczas brania mniejszych ryb jak np. wzdręgi.

Co ile przerzucać zestaw?

Wiele osób pisze do mnie w wiadomościach prywatnych z zapytaniami co ile minut przerzucać zestawy z metodą. Tak naprawdę odpowiedzi na to pytanie nie ma ponieważ wszystko zależy od łowiska, ilości ryb oraz ich żerowania w danym dniu. Ogólnie ja trzymam się zasady że na łowiskach komercyjnych gdy nie ma brań zestaw przerzucam do max 15 min. Więcej czasu nie czekam. Metoda w gruncie rzeczy właśnie polega na częstym przerzucaniu naszych zestawów i donęcania łowiska. Co sprawia łowienie bardzo aktywnym. Nieraz gdy ryby dobrze żerują zestawy przerzuca się co 5 min. Jedną z ciekawostek którą zauważyłem jest fakt że ryby często po dłuższej przerwie w podawaniu im papu potrafią odpływać z naszych stanowisk do sąsiadów. A my musimy zrobić wszystko aby zostały u nas i pobierały podany przez nas mikro pellet  wraz z przynętami.  
Jak poprawnie napełnić podajnik do metody?
1. Na początku do foremki wkładamy naszą przynete założoną na przypon. 
2. Kolejno zasypujemy formę naszym pelletem.
3. Następnie do formy przykładamy podajnik oraz dociskamy tak aby pellet się skleił. 
4. Jak widać jest to proste jak nabijanie zwykłego koszyka do feeder



1 komentarz:

  1. Fajny tekst. Czekam na kolejną część ale proszę nie taką długą ponieważ tego się przeczytać nie da jednego dnia hahah ;)

    OdpowiedzUsuń